W Gazecie Wyborczej dla Szczecina
z 2010-12-07 znalazł się artykuł następującej treści:
Doba pokonał sztormy, prądy i płynie dalej
Kajakarzowi z Polic, który płynie z Afryki do Brazylii, po dwóch tygodniach walki udało się w końcu wyrwać z rejonu fatalnej pogody i niekorzystnych prądów spychających go na północ.
Czerwona linia to trasa jaką pokonywał w ostatnim czasie. Doba walczy z burzami, barakudami i wymęczonymi dłońmi , speszył rekina. Doba wyruszył pokonać Atlantyk kajakiem "Dzisiaj o świcie kilkanaście delfinów kwadrans pływało koło mnie. Eskorta barrakud ciągle blisko, jak hieny" - przekazał wczoraj po południu poprzez SMS z telefonu satelitarnego Aleksander Doba.
To dobra wiadomość, bo przez ostatnie dwa tygodnie losy transatlantyckiej wyprawy wisiały na włosku. Doba znalazł się w samym centrum sztormowej pogody z serią burz i bardzo gwałtownych opadów. Na dodatek trafił na bardzo silny prąd, który zaczął spychać go na północ. Wiosłowanie nic nie dawało. Co działo się z kajakiem najlepiej widać na mapie. Czerwona linia to trasa, jaką pokonywał w ostatnim czasie Doba. Wyznaczona została na podstawie danych z nadajnika GPS. Linia wije się, widać że kajak zataczał pętle, kilkakrotnie wracając mniej więcej w te same miejsca. Doba postanowił poczekać na lepsze warunki. Nie mógł jednak czekać bez końca. Jeszcze kilka dni temu kajakarz rozważał możliwość zawrócenia do Afryki, jeśli w ciągu tygodnia, maksymalnie dwóch warunki nie zmienią się.
Przełom nastąpił 1 grudnia. Pogoda poprawiła się, ale co najważniejsze, Doba znalazł sposób na pokonanie prądów morskich. Dzięki mapom odkrył, że jego kajak znajduje się nad wysokimi, podmorskimi wzniesieniami, które powodują, że nad szczytami powstają właśnie silne prądy. "Prawo Bernouliiego o przepływie płynów w zwężeniach działa nawet na Oceanie! Z okazji dobrej diagnozy otworzyłem słoik konfitur żoninych ze śliwek" - napisał w SMS-ie z 2 grudnia.
Manewr dał efekty. Ostatnie sygnały z nadajnika GPS pokazują, że Dobie udało się wrócić na kurs w kierunku Brazylii. Do pokonania ma jednak jeszcze kawał trasy. Do tej pory przepłynął około 1,9 tys. kilometrów. Przed nim drugie tyle. 64-letni Aleksander Doba wyruszył na Atlantyk 26 października z Dakaru. Płynie specjalnie zbudowanym na tę wyprawę kajakiem.