Minął siódmy tydzień wyprawy (podaję za Jurkiem Arsobą)
Niestety niekorzystne warunki atmosferyczne powróciły. Z początkiem tygodnia Olek zaczął znów płynąć w kierunku północnym. W tym tygodniu zniosło go 71 km na północny wschód. Sytuacja nie jest tragiczna, jak widać z wcześniejszego przebiegu trasy ten dystans może nadrobić nawet w ciągu jednego dnia - niestety konieczna do tego jest dobra pogoda. Pod koniec tygodnia kurs zmienił się na wschodni. W tym tygodniu przeważały wiatry niekorzystne z kierunków SE i E o sile 2-3B oraz burze. Wysokość znacząca fal mieściła się w przedziale 2.1-2.7m, a temperatura powietrza pozostawała na poziomie 25-30°C. Maksymalna prędkość, jaką udało się osiągnąć to 3.97 km/h. W tym przepłynięte zostało 224 km przy średniej prędkości 1.33 km/h, co w linii prostej daje 41 km w kierunku przeciwnym do celu, przy prędkości 0.24 km/h i stanowi 1.27% całej trasy. Maksymalny przebieg dzienny wyniósł 48 km. Od początku wyprawy Olek przepłynął 1237 km w linii prostej co daje 38.6% całej trasy.
14 grudnia 2010 r. minął 50-ty dzień wyprawy Olka.
Kajakiem przez Atlantyk