Pod hasłem "wszystko co piękne w bólach się rodzi" rozpoczęliśmy w sobotę 15 czerwca 2013 r. w ramach 6. Pasewalker Fahrradtag (6. Pasewaldzki Dzień Rowerowy) kolejny rajd "Mobilny bez samochodu". Pojawiliśmy się więc przed godz. 8:00, w liczbie blisko 50 osób z rowerami, na parkingu przy ul. Wyszyńskiego w oczekiwaniu na transport do Pasewalku.
Chwilę później pojawił się autokar i niestety niewielka bagażówka, która jak się okazało miała pomieścić 50 rowerów. I tu zaczęły się problemy. Jak zmieścić do tak małego pudełka 50 stalowych rumaków. Jednak dzięki pomysłowości kierowcy Jacka i dzielnego Marka ułożono je piętrowo a pozostałe kilka sztuk wstawiono do luku bagażowego autokaru.
Po pół godzinie jechaliśmy już w stronę Lubieszyna by po prawie 60 minutach rozładowywać nasze rowery na rynku w Pasewalku.
Punktualnie o godz. 10:00 Winfied Zimmerman w towarzystwie burmistrza Pasewalku Reinera Dambach i Burmistrza Polic Władysława Diakuna dokonali otwarcia imprezy.
W towarzystwie policyjnych samochodów, karetki i samochodu technicznego 117-sto osobowa (tyle zauważyliśmy na liście zgłoszeń) kawalkada rowerzystów rusza na trasę. Mijamy bramę miejską Pranzlauer Tor oraz kasyno oficerskie kirasjerów z Pasewalku wraz z parkiem i cmentarzem.
Na trasie, przy skrupulatnym liczeniu okazuje się, że jest nas trochę więcej niż 120 osób, co później okaże się trochę kłopotliwe dla organizatorów imprezy. Jadą z nami również i burmistrzowie obu miast partnerskich.
Docieramy do miejscowości Damerow. Tu wyznaczono pierwszy odpoczynek połączony ze zwiedzaniem budynku muzeum, folwarku i siedziby straży pożarnej.
Od 1657 roku wieś nieprzerwanie była własnością rodziny Damerow. Szczególne znaczenie miała osada, kiedy Ludwig Gustav von Winterfeld osiedlił się tutaj na stałe i w 1838 roku i zbudował dwór, czteroklasową szkołę, skład zbożowy oraz gorzelnię. Taki stan dotrwał do końca II wojny św. W okresie NRD była tu Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna (LPG), która funkcjonowała do rozwiązania w 1990 roku. W wyniku ruchu "Małych Ojczyzn" w 2008 r. w budynku podworskim powstało Gutsmuseums (z miejscowymi zbiorami), do którego dobudowano pawilon. Jest w nim przytulna kawiarnia i obok ogródek. Tu można odpocząć degustując napoje i ciasto a także cieszyć się widokiem na jezioro i zabytkowy kompleks dworski.
W muzeum poszczególne sale wystawowe poświęcone są edukacji historycznej wsi. Wystawa daje wgląd w życie pruskiej rodziny szlacheckiej. Odwiedzamy też spichlerz i miejscowych strażaków z zabytkowymi wozami strażackimi, w tym ze sprawnym Mercedesem z 1975 r. Towarzyszą nam członkowie młodzieżowej drużyny strażackiej.
Wracamy na miejsce zbiórki, peleton już ruszył jedziemy teraz przez Niden, Nechlin i Trebenow. Przy wjeździe do miejscowości znajduje się liczący sobie kilka tysięcy lat grób z wielkich płyt kamiennych z młodszej epoki kamienia łupanego. Szkoda, że nie wszyscy skręciliśmy do ciekawego grobu megalitycznego, które Sama Rama tak lubi oglądać.
Przyjeżdżamy do Bandelow. Tu kolejny postój, a na rowerzystów czeka jeden z najbardziej znanych producentów wyrobów regionalnych w Uckermark: serowarnia wiejska Bauernkäserei Wolters. Jak powiedziała przewodniczka, ponad 500 krów daje mleko na produkowane tu przez rodzinę Wolters 16 gatunków sera holenderskim sposobem uszlachetniania. Stale serowarzy pracują nad nowymi gatunkami, a w serowarni pokazowej można przyjrzeć się urządzeniom wyrabiającym ser.
Po zwiedzaniu wytwórni zaproszono nas na degustację. I tu nadwyżka uczestników po raz pierwszy dała znać o sobie, bo sera chyba zabrakło. Ci, którym udało się skosztować mówili, że sery Uckerkaas przyprawione były wybranymi ziołami jak np.: selerem/szczypiorem, czosnkiem niedźwiedzim/algami, pokrzywą/papryką i wiele innych smaków. Zadowoliliśmy się więc szklanką mleka, z którego ten ser jest wyrabiany. Przy wyjeździe z miejscowości dostrzegamy pomnik ofiar I i II wojny św. mieszkańców wsi.
Jedziemy teraz przez Werblow do Wilsickow, gdzie zaplanowany jest posiłek. Wjeżdżamy na teren ogrodu dworskiego, do którego przylega pałac rodu Holtzendorff i zabudowania folwarczne oraz majątek 1000 ha będące w posiadaniu tej rodziny w latach 1742 - 1945. Na terenie ogrodu rozstawione zostały stoły, ławki i krzesła. Kucharze serwują nam porcje obiadowe. Znów zachodzi obawa, czy starczy dla ostatnich.
Przerwa obiadowa, półtoragodzinna pozwoliła nie tylko na spożycie posiłku ale też wypicie kawy z ciasteczkiem oraz odwiedzenie pobliskiej zagrody osiołków.
I znów ruszamy na trasę przez Klein i Gross Luckow, Blumenhagen, by po pokonaniu 10 km zatrzymać się w celu uzupełnienia wody mineralnej podawanej z samochodu technicznego. Tu też odbieramy pamiątkowe dyplomy uczestnictwa w rajdzie.
Po kwadransie jedziemy przez Stolzenburg, Franzfelde do Pasewalku. Cały czas z wyłączeniem dróg śródpolnych sprawuje nad nami opiekę policja w sile dwóch radiowozów z wcześniej poznanymi funkcjonariuszami (na 4. Pasewalker Fahrradtage).
Ok. godz. 17:00 jesteśmy ponownie na rynku w Pasewalku. Krótkim podziękowaniem Przewodniczącego ADFC "Oderhaff" Winfrieda Zimmermanna oraz zaproszeniem przez Członków Zarządu PKC "Sama Rama" Wiesława Gawła i Michała Olszewskiego na kolejny rajd Mobilny bez samochodu w 2014 r., w Polsce zakończono imprezę.
Polska ekipa po załadowaniu sprzętu do ciężarówki, autokarem powróciła do Polic. I tym razem współpracowała z nami pogoda, gdyż pierwszy deszcz pokazał się wówczas, kiedy siedzieliśmy już w autokarze.
Uczestnicy rajdu serdecznie dziękują Zarządom obu Gmin, Pasewalku i Polic oraz wszystkim osobom i instytucjom za zaangażowanie w przygotowaniu i realizację tego rowerowego święta. Winfriedowi Zimermanowi gratulujemy doskonałego prowadzenia tej 52 kilometrowej rowerowej wędrówki.
(wgaw)
(marekz)
(kasia)
(basia)
(marcin)
(zbyszek)

