W tym roku gospodarzem imprezy "Mobil ohne Auto" była strona niemiecka i organizowała go w ramach obchodów Pasewalker Fahrradtag w dniu 18 czerwca 2017 r. Aby wziąć udział w tej imprezie członkowie polickiej "Samej Ramy" spotkali się z rowerami przed budynkiem Starostwa gdzie oczekiwał na nich autokar i ciężarówka na rowery. Po ich załadunku pojechaliśmy do Pasewalku.
Na rynku miasta oczekiwała na nas reszta naszej grupy pod kierunkiem Burmistrza Władysława Diakuna, a także główni organizatorzy imprezy Pani Burmistrz Pasewalku Sandra Nachtweih, oraz 50 rowerzystów niemieckich z Winfriedem Zimmermannem. Zaraz też po krótkich wystąpieniach rozpoczęto imprezę.
Po przejechaniu przez miasto Pasewalk pojechaliśmy w kierunku wschodnim przez Freidberg do ośrodka wypoczynkowego w Krugsdorf gdzie zaproszono nas na poczęstunek. Bułeczki z parówką i herbatką wszystkim smakowały.
Ruszyliśmy dalej mijając Krugsdorfersee i Koblentsersee by dojechać do Mausoleum w Koblenz. Tu oczekiwała na nas pani przewodnik Wiltrud Betzler-Schellin i członkowie grupy historycznej przebrani w średniowieczne stroje. Wysłuchaliśmy opowieści o pochowanych tu członkach rodu von Eickstedt, zwiedziliśmy wnętrze budowli oraz uraczyliśmy się kubkiem kawy.
Po przerwie pojechaliśmy przez Breitenstein, przez most na rzece Randow do miejscowości Rothenklempenow. Tu w kościele ewangelickim miejscowy proboszcz opowiedział nam historie powstania świątyni a organista wykonał kilka utworów na niewielkich organach zainstalowanych na chórze.
Potem droga wiodła przez mocno zalesione tereny i po półgodzinnej jeździe dotarliśmy do Locknitz gdzie na terenie placu obronnego zamku zaproszono nas na smaczną grochówkę z kiełbasą. Po posiłku można było wejść na szczyt wieży obronnej, a w jej otworach strzelniczych zobaczyć szóstkę piskląt sokołów wędrownych. Po wykonaniu serii "rodzinnych" zdjęć peleton w asyście policji ruszył dalej.
Na ścieżce rowerowej rozciągającej się wśród łanów zbóż i czerwieniących się maków nasz peleton mocno się wydłużył, toteż eskortujący nas policjanci w Rossow poprosili o stworzenie bardziej skupionej grupy i w takim szyku dotarliśmy do Zerrenthin, gdzie w gotyckim kościele wysłuchaliśmy kolejnego wykładu pracującego tu duchownego.
Stąd jadąc przez Polzow po kilkudziesięciu minutach dojechaliśmy do Pasewalku, by na Rynku, po 50 km jazdy zakończyć naszą rowerową wędrówkę. Nie zapomnieliśmy podziękować Winfriedowi Zimmermannowi za doskonałe poprowadzenie rajdu, a najmłodszemu uczestnikowi imprezy 10-letniemu Mateuszowi Dzida wręczyliśmy dyplom i drobny upominek.
Po pożegnaniu z organizatorami imprezy, zapakowaniu rowerów pojechaliśmy w drogę powrotną do Polski. Po godzinnej jeździe, przed budynkiem Starostwa w Policach praktycznie zakończyliśmy rajd umawiając się jednocześnie na kolejny pod nazwą "Rowerem do żubrów".
(wgaw)
(marekz)
(dorota)
(izabela)
(micolski)