Oceanarium w Stralsundzie

Tradycją klubowiczów "Samej Ramy" jest spędzanie drugiego dnia Świąt Wielkanocnych poza domem. W roku ubiegłym byliśmy w tym czasie w Niederfinow by obejrzeć czynną podnośnię statków i kolekcję zwierząt w ZOO w Eberswalde.

Natomiast 5 kwietna 2010 r. mimo niesprzyjającej prognozy pogody udaliśmy się trzema samochodami (12 osób) do Stralsundu by tym razem obejrzeć zbiory miejscowego Oceanarium.

Po pokonaniu ok. 190 km i zaparkowaniu samochodów od razu stanęliśmy w dość długiej kolejce do kas biletowych. Ceny, jak dla Polaków są dość wysokie 14 - 18 Euro na osobę, ale na pewno warto wydatkować taką kwotę.

1.JPG

Tutejsze oceanarium i muzeum morskie, to największa w północnej Europie placówka popularyzująca wiedzę o Bałtyku i północnym Atlantyku. Budowa obiektu została rozpoczęta jeszcze w roku 2005 i po niespełna trzech latach, 12 lipca 2008 r. zostało ono udostępnione dla publiczności.

2.JPG

Oceanarium ma 8700 m˛ powierzchni użytkowej, w tym 39 akwariów o łącznej pojemności ok. 6 mln litrów. Sam obiekt składa się z czterech budynków połączonych schodami, windami lub pomostami. Oprócz zbiorników jest tu pięć wystaw tematycznych, z których największe wrażenie robi wystawa "Giganci oceanów".

W akwariach żyje ok. 7 tys. gatunków zwierząt i roślin morskich, jednak nie znajdziemy tu zwierząt z mórz tropikalnych. Mamy za to przekrój zwierząt i roślin zamieszkujących wody Bałtyku, Morza Północnego, północnego Atlantyku i Morza Polarnego. Te wielkie akwaria, sześciometrowy tunel a nad nim morska woda oraz niezwykła dokładność i staranność w wystroju zbiorników jak i całego budynku sprawiają, że jest to miejsce dość licznie odwiedzane przez turystów.

Bardzo ciekawym pomysłem i to godnym polecenia dla wszystkich zmęczonych tym prawie czterogodzinnym zwiedzaniem, jest obszerna sala z podwieszonymi pod sufitem i to naturalnej wielkości modelami m.in. 26 metrowego płetwala błękitnego, orki czy kaszalota. Gra świateł, dźwięków i obrazów wprowadzanych przez specjalne rzutniki jest imitacją życia tego podwodnego świata. Cały program prowadzony przez narratora, a każdy uczestnik tego spektaklu uczestniczy w nim w pozycji leżącej, na specjalnie wyprofilowanych siedziskach.

3.JPG
4.JPG

Po opuszczeniu budynków oceanarium, już nieco zrelaksowani musieliśmy udać się przez stare miasto do muzeum morskiego ulokowanego we wnętrzach gotyckiego klasztoru św. Katarzyny. Zgromadzono tu rozliczne eksponaty związane z gospodarką morską na przestrzeni dziejów.

5.JPG
6.JPG

Jednak największe zainteresowanie zwiedzających wzbudzała wielka kolekcja ryb i zwierząt morskich. Najwięcej obserwujących skupiało swoją uwagę na akwarium z wielkimi żółwiami morskimi.

7.JPG

Opuszczając teren muzeum nie sposób było obejrzeć jeszcze ustawiony na dziedzińcu kuter morski "Adolf Reichwein". Potem przez Stary Rynek, pełen oryginalnych zabytków i turystów nie tylko niemieckich udaliśmy się do samochodów.

Opuściliśmy malowniczy Stralsund i na parkingu przy autostradzie zatrzymaliśmy się by spożyć "świąteczny obiad". Na palnikach gazowych szybko podgrzaliśmy gulaszową, barszczyk i inne wiktuały. Ciasta, kawa i deser dopełniły reszty jadłospisu.

8.JPG

Przejmujący chłodny wiatr nie zachęcał do dalszego biesiadowania więc ruszyliśmy do Polic.


(wgaw)

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivs 3.0 License