W trakcie naszych wakacyjnych wojaży już kilkakrotnie braliśmy udział w Pikniku w Sułominie. Tegoroczną edycję tej imprezy czyli XIII Western Piknik zorganizowano w dniach 15-18 lipca 2010 roku. Udaliśmy się tam dość licznie, bo w 21 osobowym składzie jako PKC "Sama Rama" i ATV Team Police. Sułomino to niewielka wioska położona na wschodnim brzegu Zalewu Szczecińskiego na wyspie Wolin, znana z toru dla quadów i corocznych pikników.
Tym razem nasze rowery pozostały w garażach a przesiedliśmy się na motory, łodzie silnikowe i samochody. Mimo niesprzyjającej początkowo pogody i korków na trasie do Świnoujścia wczesnym popołudniem jedno i dwuśladami dotarliśmy na wielkie, przystosowane do potrzeb imprezy pole namiotowe. Trzy łodzie motorowe mimo poprzecznej fali udało się zakotwiczyć w pobliskiej zatoczce Zalewu.
W bardzo krótkim czasie cały teren został zajęty przez grupy motocyklistów i samochodziarzy. Udało się nam zobaczyć też kilku amatorów turystyki rowerowej. Na pochyłym terenie tego pola ustawiono również wiele stoisk handlowych, w których królowały artykuły związane z Dzikim Zachodem i a także gastronomicznych.
Na specjalnie zbudowanej scenie występowały liczne zespoły prezentujące muzykę country, blues oraz repertuar Elvisa Presley'a. Nam osobiście spodobał się repertuar dziewczęcego tria Ladybirds z czeskiego Jabloneksu.
Szybko upodobniliśmy się do paradujących tu w strojach kowbojskich i indiańskich rzeszy przybyszów. Niektórzy piknikowcy, zaawansowani już w udziale w podobnych imprezach "dorobili się" kompletu ubioru i wyposażenia więc dumnie spacerowali przed frontem obserwatorów.
Przy muzyce i grillu biesiadowaliśmy do późnych godzin nocnych. O północy zaprezentowano skromny pokaz ogni sztucznych a kowboje spragnieni tańca mogli skakać prawie do "białego rana".
Niedziela praktycznie kończyła ten piknik zwłaszcza, że w sąsiedniej gminie rozpoczęły się Dni Stepnicy więc cała kawalkada zmotoryzowanych turystów przeniosła się właśnie tam. Policzanie wracali jednak do domu. Póki co mieliśmy przesyt tego świątecznego zgiełku, a do Stepnicy i tak udamy się niebawem.
(wgaw)