Być może, że tegoroczny Rajd Szlakiem Polickiego Bobra został zorganizowany zbyt wcześnie, bo już 09 marca 2019 roku. Pogoda sobotniego poranka nie wróżyła niczego dobrego, podobnie jak cały ubiegły tydzień. Silny, porywisty wiatr i padający zimny deszcz, który robił sobie tylko krótkie przerwy nie zachęcał do wędrowania. Mimo, że zdecydowaliśmy się przełożyć imprezę na inny termin (obawialiśmy się niskiej frekwencji), przed wejściem na teren polickiej Przystani Miejskiej OSiR-u zjawiła się grupa 20. amatorów poznawania tajników życia bobrów.
Akurat w tym momencie zrobiło się "okienko pogodowe", więc udaliśmy się na trasę. Napotkany patrol Straży Miejskiej przeglądając mapę pogody upewnił nas, że mamy dwie godziny bezdeszczowej pogody. Ruszyliśmy wałami nad Łarpią, po której spory kawałek płynął za nami okazały łabędź.
Idąc mijaliśmy po drodze ślady bytności bobrów, a więc żeremia, obgryzione pnie i gałęzie, zbieraliśmy po drodze okazałe wióry pozostawione przez te gryzonie, po nocnej biesiadzie. Wysłuchaliśmy opowieści o zatopionej "starej krypie", a także mogliśmy zobaczyć szkody jakie wyrządzają torujące sobie drogę w wałach przeciwpowodziowych te właśnie zwierzęta.
Idący przed nami Zdzisław wypatrzył kilka saren pasących się spokojnie na wyspie Polickie Łąki. W pewnym miejscu mogliśmy zobaczyć bobra, ale zbyt głośne nasze zachowanie spłoszyło go.
Wędrując dalej trasą rajdu raz po raz widzieliśmy nie tylko zwalone przez wichurę wielkie drzewa, ale też dużo wyrzuconych śmieci. Na zakończenie wędrówki było małe ognisko i pieczenie kiełbasek, a wszyscy uczestnicy rajdu otrzymali pamiątkowe znaczki.
(wgaw)
(zf)
(ania)
(micolski)