Już po raz trzeci na zaproszenie niemieckich piechurów z Wanderfreude Haffküste z Eggesin policcy turyści skupieni w PKC "Sama Rama" i SE "Łarpia" mogli wziąć udział w niemiecko-polskim Rajdzie Pieszym po terenach nadleśnictwa Rieth. 5 lutego 2011 r. mimo deszczowej pogody udaliśmy się samochodami w 12-osobowym składzie do miejscowości Ludwigshof. Po przybyciu na miejsce okazało się, że znaleźliśmy się w gronie ponad osiemdziesięcioosobowej grupy piechurów.
Ludwigshof to osada słynąca z hodowli koni pod siodło używanych w celach rekreacyjnych, a otaczające miejscowość lasy słyną z mnogości ścieżek do uprawiania tego rodzaju turystyki o różnym stopniu trudności.
Po kilku słowach Winfrieda Zimmermanna, który omówił przebieg rajdu wyruszyliśmy na 12-sto kilometrowy odcinek trasy. Początkowo poruszaliśmy się właśnie trasą konną by następnie zboczyć na dukty leśne i to te mało uczęszczane.
Po godzinnym marszu dotarliśmy nad brzeg rzeczki Myśliborski w rejon granicy państwowej. Tu wyznaczono przerwę na kubeczek gorącej herbatki. Wykonaliśmy szereg zdjęć i ruszyliśmy dalej wzdłuż zachodniego brzegu rzeki mijając raz po raz stojące tam ambony a należące do okolicznych myśliwych.
Wreszcie dotarliśmy do mostku na Myśliborce, dawnego przejścia "małego ruchu granicznego", a potem nad brzeg jeziora Nowowarpieńskiego.
Ku zaskoczeniu uczestników wędrówki na przyległej polanie usytuowana była kuchnia polowa, w której nad rozstawionym trójniku, nad ogniskiem warzyła się w kotłach fasolówka i zupa z zielonej kapusty. Każdy otrzymywał swoją porcję z wkładką i kromkę chleba. Kawosze mogli też poprosić o kubek czarnego napoju. Z kolei amatorzy pajdy chleba smarowanej smalcem z cebulką i skwarkami też odchodzili nasyceni. Było też trochę czasu na omówienie wielu spraw z naszymi znajomymi z innych niemieckich organizacji Heinem Fischerem i Jürgenem Barth.
Po posiłku ponownie wyszliśmy na szlak mijając malownicze zabudowania niewielkiej miejscowości Rieth i dalej nasypem dawnej kolejki wąskotorowej "Kleinbahn" doszliśmy do osady Ludwigshof.
Tu też po prawie trzygodzinnej wędrówce nastąpiło zakończenie imprezy. Policcy turyści wręczyli organizatorom niedawno wydaną przez Gminę Police pozycję książkową Hilde Kliche "Treibsand" (Ruchome Piaski) ukazującą sytuację w Enklawie Polickiej w 1945 roku.
Na zakończenie wykonaliśmy zdjęcie pod wolnostojącą ekspozycją miejscowej sztuki ludowej i rozpoczęliśmy powrót do Polic umawiając się na kolejne spotkanie polskich i niemieckich Klubów Morsów, w pierwszy weekend marca w Trzebieży.
(wgaw)