Już w czwartek 09 sierpnia, pracownik Stacji Ornitologicznej "Świdwie" Kazimierz Olszanowski powiadomił organizatorów rajdu "Samą Ramę" i OSiR, że w rejonie rezerwatu i Zalesia został ogłoszony III stopień zagrożenia pożarowego i z tego tytułu wstrzymuje się wstęp turystów na ten teren. Ponieważ z takimi ostrzeżeniami się nie dyskutuje przystąpiliśmy do zmiany trasy i przebiegu rajdu. Toteż, kiedy w sobotę 11 sierpnia 2018 r. spotkaliśmy się przed polickim Kompleksem OSiR zebranym Uczestnikom II Wakacyjnego Rajdu Rowerowego przedstawiliśmy zupełnie inną trasę przejazdu. Zaznaczyliśmy też, że rajd na Świdwie zostanie powtórzony w dniu 1 września br.

Po tym wstępie kolorowy peleton prowadzony przez Komandora Andrzeja Helaka ruszył ścieżką rowerową przez Siedlice, a potem na południe do Elektrowni Wiatrowej "Monika". Tu wyznaczono pierwszy punkt odpoczynkowy, w trakcie którego Andrzej opowiadał o "wiatrakach-elektrowniach", a koledzy sprawdzali dalszą przydatność do jazdy roweru Ani.




Potem przejechaliśmy obok pałacu w Leśnie Górnym, przez Pilchowo i ścieżką rowerową dotarliśmy do Gospody "Uroczysko" na Bartoszewie. Przy kawie, herbatce i napojach chłodzących czekaliśmy na Anię, Roberta i Stacha, którzy usuwali awarię wózka z dziećmi ciągniętego za rowerem. Andrzej opowiadał dzieciom o XIX wiecznych maszynach rolniczych.


Potem jazda ścieżką rowerową przez Tanowo i Trzeszczyn gdzie Robert zamienił rower z wózkiem na samochód, którym z dziećmi podążał do mety rajdu. Po drodze peleton zatrzymał się przy skałkach. Tu Andrzej przypomniał wszystkim, że "Skałki" to nazwa nadana przez lokalne dzieciaki, a o "skałkach" to wiedzieliśmy wtedy tylko tyle, że był to jakiś zawalony poniemiecki bunkier. Dopiero książka autorstwa p. Kozińskiego - polickiego więźnia uchyliła nieco tajemnicy. Otóż był to Betonowy dwupiętrowy bunkier, który został wybudowany po pierwszych nalotach i służył jako schron przeciwlotniczy ludności niemieckiej. W pobliżu tego bunkra znajdowało się stanowisko artylerii przeciwlotniczej. Podczas jednego z ostatnich nalotów z 1944 r. przed samym wejściem do tego bunkra wybuchła mina lotnicza ścinając las i wyrywając drzwi. Zginęli ludzie, ale bunkier wytrzymał. Został dopiero wysadzony 24 marca 1945 r. (co potwierdzili żołnierze radzieccy), w powietrze wraz z amunicją, przez wycofujące się wojsko niemieckie. Tu też Zdzisiu nakręcił krótki filmik z udziałem naszej grupy.

Mijając przejazd kolejowy, Lapidarium dojechaliśmy do mety rajdu ulokowanej na terenie Stanicy Wodnej "Łarpia" przy ul. Dębowej. Tu w przygotowanym ognisku upiekliśmy kiełbaski i inne wiktuały, a przy ognisku najmłodsi i najaktywniejsi uczestnicy imprezy otrzymali drobne ale bardzo przydatne upominki. Wszystkim wręczono pamiątkowe znaczki rajdowe i zaproszono na Rodzinny Spływ Kajakowy Łarpią i Odrą.



(wgaw)
(zdzisław)
(micolski)