I stało się - PKC "Sama Rama" wzięła udział w kolejnej 14 edycji Rajdu KLUKA, który odbył się w dniach 29 maja do 02 czerwca 2013 roku.

Trasa rajdu zaproponowana przez organizatorów:
I dzień - 29.05.2013 r., Start: Potęgowo (godz. 11:20) - Głuszynko - Grapice - Damno - Damnica - Stara Dąbrowa - Domaradz - Łabiszewo - Dobieszewo - Leśna - Kotowo - Budowo - Unichowo - Nożyno -Rez. Gniazda Orła Bielika - Łupawsko - Jasień (60 km).
II dzień - 30.05.2013r., Jasień - Jamno - Parchowo - Gołczewo - Jeleńcz - Półczno - Czarna Dąbrowa - Ugoszcz - Bytów - Borzytuchom - Osieki - Gostkowo - Rez. Gołębia Góra - Soszyca - Jasień (70 km),
III dzień - 31.05.2013r. Jasień - J. Jasień - Chrośnica - Sulęczyno - Kistowo - Borek - Mydlita - Czarna Dąbrówka (ok. 50 km),
IV dzień - 01.06.2013r. Czarna Dąbrówka - Nożyno – Gogolewko - Jez. Dobrskie - Łupawa – Mikorowo - Unieszyno - Unieszynko - Maszewo (49 km)
V dzień - 02.06.2013r. Maszewo - Krępkowice - Dąb Świętopełk - Leśnice - Chocielewko - Nowa Wieś Lęborska - Lębork (26 km).
Tym razem wystartowaliśmy w środę, 29.05.2013 r. z Polic, w godzinach wczesno porannych w składzie: Małgosia Najmrak, Włodzimierz Walczak i Marek Ziemniewicz. Udaliśmy się na dworzec kolejowy Szczecin Gł. celem przemieszczenia się do miejscowości Damnica. Pociąg do Słupska dojechał punktualnie. Potem przesiedliśmy się Kolejki SKM, którą zajechaliśmy do stacji Damnica, gdzie oczekiwali na nas organizatorzy imprezy.
Po kurtuazyjnym przywitaniu pośpiesznie wyruszyliśmy na trasę gdyż oczkująca w Damnicy ekipa miała już za sobą pokonany 17 km odcinek z miejscowości Potęgowo. Po przejechaniu ok. 2 km pożegnaliśmy się z gładziutkim asfaltem na rzecz leśnych i polnych dróg ? (nie koniecznie szutrowych). Taką drogą przejechaliśmy do miejsca noclegu, czyli miejscowości Jasień w pow. bytowskim (istotna informacja gdyż miejscowości o tej nazwie w Polsce jest tylko 63). Po drodze minęliśmy kilka miejscowości; Domaradz - na trasie drogi krajowej nr 6 i dalej do Łabiszewa, Dobieszewa by dotrzeć do Motarzewa, gdzie była kolejna przerwa, z dostępem do sklepu i baru.

Potem minęliśmy wsie Budowo i Jawory. Stąd udaliśmy się do Nożyna gdzie akurat udało się dopaść nas sporej, deszczowej chmurze. Ominął nas jednak deszcz, bo udało nam się schronić w miejscowym sklepie. Po minięciu chmur ruszyliśmy dalej przez lasy i po piaszczystych drogach, które po opadach deszczu zamieniły się raczej w błotniste. W ten sposób mieliśmy do pokonania odcinki rajdu pieszego, których w sumie było sporo, ponieważ ta trasa dla rowerów szosowych raczej się nie nadawała.
Dotarliśmy w końcu do miejscowości Jerzykowice, skąd po krótkiej przerwie, już w miarę równym tempem dojechaliśmy na miejsce noclegu, po pokonaniu tylko 58 km. Jednak przy obciążeniu bagażami naszych rumaków było to zapewne aż 58 km. W Jasieniu wyznaczono nam dwa noclegi, z 29/30 i 30/31 maja.
Drugiego dnia czyli 30.05. w święto Bożego Ciała wystartowaliśmy ok. godz. 9:30 w stronę Bytowa, do którego najkrótszą trasą było ok. 20 km. Nasza grupa ambitnie jechała za przewodnikiem przez wieś Struga gdzie znajduje się jedna najstarszych elektrowni wodnych i dalej wzdłuż kanału zasilającego tę elektrownie w silę napędową czyli wodę.
Potem dalej do Żukówka i do Parchowa gdzie zarządzono przerwę na posiłek i uzupełnienie napojów. Po przerwie udaliśmy się dalej w przez Gołczewo - Jeleńcz do Mokrzyna, skąd droga krajowa nr 20 wiedzie do Bytowa. Tu dotarliśmy na Stare Miasto i pokrzyżacki Zamek. Tutaj również zarządzono przerwę obiadową. W związku z tym, że osoba prowadząca trasę dała nam zbyt mało czasu na zwiedzanie i zjedzenie obiadu ? postanowiliśmy dokonać rozłamu i oddzielić się od ?ścigaczy? i dalej jechać własną trasą i własnym tempem, tym bardziej że przyjechaliśmy na ten rajd dla relaksu, a nie jedynie połykać kilometry. Po posiłku, w czynnym lokalu (wszak to dzień świąteczny ) udaliśmy się na zwiedzanie Bytowa, czyli czynnego muzeum w wieży dawnej Fary miejskiej, na której fundamentach posadowiono pomnik papieża Jana Pawła II.
Po tym zwiedzaniu udaliśmy się w trasę niebieskim szlakiem (pieszym) w stronę jez. Jeleń gdzie miasto Bytów ma swoje kąpielisko - bardzo zresztą fajne, osłonięte od wiatru, z dużą piaszczystą plażą.
Dalej jadąc szlakiem niebieskim dotarliśmy do wsi Pomysk i dalej po nasypie byłej linii kolejowej jechaliśmy w kierunku Soszycy. Stąd było już tylko ok. 6 km do noclegu. W Jasieniu zastaliśmy naszą koleżankę klubową Basię Wicher, która odważyła się samodzielnie tu dojechać. Zostało jej to wynagrodzone dobrą pogodę na trasie.
Nadmienić warto, że tam gdzie ulokowane były noclegi to zawsze wieczorem organizowane były turystyczne ogniska z muzyką, śpiewem i to nawet do rana o ile komuś na to pozwalała kondycja.
Następny dzień, czyli piątek 31maja, zgodnie z planem rajdu należało pokonać dystans ok. 60 km. To niby nie za wiele, ale biorąc pod uwagę zmiłowanie osoby prowadzącej do tras o dużej miękkości czyli piachu, to nasza grupa zrobiła sobie dzień lekki, czyli jazdę i wygrzewanie się w słońcu. Minęliśmy ciekawy w swej architekturze (dach kryty strzechą) kościół w Jasieniu. Barbara zdecydowała, że samodzielnie pojedzie do Bytowa by zaliczyć zwiedzanie i jazdę bardziej ambitną od naszej.

Udaliśmy się więc szukać złotych, piaszczystych plaż nad jez. Jasień. Niestety takiej nie znaleźliśmy - więc wylądowaliśmy na pomoście tegoż jeziora. Po godzinnym moczeniu się w wodzie i leżakowaniu na trawce i pomoście pojechaliśmy do Czarnej Dąbrówki gdzie był zaplanowany kolejny nocleg w Gminnym Ośrodku Kultury. Po dojechaniu do tej wsi, nad miejscowym stawem było miejsce piknikowe, gdzie zafundowaliśmy sobie kolejny odpoczynek. Po wygrzaniu się w słońcu pojechaliśmy na miejsce noclegu i przy okazji do miejscowego Gminnego Centrum Informacji Turystycznej.
Po zaliczeniu Centrum Informacji i zdobyciu kilku różnych informatorów o okolicach, przemieściliśmy się do miejscowej gospody. Po posiłku trafiliśmy do miejsca zakwaterowania, a wieczorem było znów ognisko i śpiewanie przy gitarze. Trafiła się też ukulele.
Kolejny dzień rozpoczął się tradycyjnie od startu o godz. 9:30 . Ruszyliśmy szosą Czarna Dąbrówka - Słupsk i po przejechaniu ok. 5 km skręciliśmy do wsi Gogolewko, gdzie drogę szutrową pojechaliśmy do wsi Łupawa. Dalej przez lasy rosnące nad rzeką Łupawą do Nowego Karwna i dalej do Mikorowa gdzie rośnie zabytkowy dąb o imieniu Wojsław. Poniżej tego dębu znajduje się jez. Mikorowskie, nad którym zarządzono popas czyli leżenie bykiem. (Zdj. 27, 28, 29, 30, 31)
Tym razem ja okazałem się człekiem niecierpliwym ruszyłem samopas do przodu w kierunku miejsca kolejnego noclegu czyli Maszewa - nie tego koło Goleniowa, ale tego koło Lęborka w gminie Cewice. Ruszyłem (naiwny) sądząc, że znajdę jakiś lokal z ciepłą strawą i napitkiem. W ten sposób przejechaliśmy dłuższy dystans niż cala grupa, ale wszystko było i tak ok. Przez cały czas mamy słoneczną pogodę tak było też dnia następnego, czyli w niedzielę 2 czerwca, aż do odjazdu z Lęborka. W tym czasie miało miejsce oficjalne zakończenie rajdu z podsumowaniem imprezy. Naszemu Klubowi dostał się dyplom z racji najliczniejszej drużyny rowerowej, a dyplom odebrała w imieniu PKC „Sama Rama” Małgosia.
Z Lęborka wyjechaliśmy pociągiem o godz. 11:02, w Szczecinie byliśmy punktualnie o godz. 16:24, następnie autobusem z rowerami dotarliśmy do Polic gdzie rozwiązaliśmy grupę rajdową. Z uśmiechami na twarzach że ominęła nas policka niepogoda.!!! Tak zakończyliśmy udział w Rajdzie Kaszubskim "Kluka XIV".
(marekz)
(gosia)
(baswich)